Phillip Marlowe (Humphrey Bogart) to mieszkający i pracujący w Los Angeles prywatny detektyw. Z polecenia przyjaciela-policjanta dostaje zlecenie od wiekowego generała Sternwooda (Charles Waldron). Generał szantażowany jest przez szemranego handlarza książkami A.G. Geigera (Theodore von Eltz), który to dzięki wekslom trzyma w garści Carmen (Martha Vickers), jedną z dwóch córek Sternwooda. Jako że generał nie chce płacić szantażyście, Marlowe dostaje zlecenie wybadania sprawy. Tymczasem Vivian (Lauren Bacall), druga córka Sternwooda obawia się, że zatrudnienie prywatnego detektywa przez jej ojca może mieć coś wspólnego z zaginięciem przyjaciela domu, Sean'a. Marlowe pracując dla rodziny Sternwoodów wplącze się kryminalną intrygę pełną wielu mrocznych tajemnic.

Książka Wielki sen Raymonda Chandlera to jedna z najlepszych powieści jakie czytałem, i nie mam tu na myśli wyłącznie powieści detektywistycznych. Już przy lekturze Tajemnicy jeziora wiedziałem, że mam do czynienia z fachowcem, ale to dopiero Wielki sen dał mi do zrozumienia, że obcuję z prawdziwym mistrzem. Zarówno książka, jak i ekranizacja dzielą się na dwie części. Pierwsza część to typowa dla Chandlera zagmatwana intryga kryminalna, w której od błahego szantażu przechodzimy do morderstwa. Jednak w drugiej połowie Chandler nie prowadzi już tak skomplikowanej intrygi, a wprowadza swojego bohatera i nas w głąb zepsucia Miasta Aniołów. Oczywiście te dwie części są ze sobą fabularnie powiązane, druga część wynika z pierwszej, ale czuć, że dalsze dochodzenie przestaje być atrakcją samą w sobie, a staje się nośnikiem dla poważniejszych i głębszych rozważań o ludzkiej naturze i społecznej zgniliźnie. W filmie przejście pomiędzy tymi dwoma etapami powieści jest bardziej subtelne niż w oryginale, gdzie twórcy starają się nas przekonać, że wciąż rozwiązujemy tą samą zagadkę.

Pełna recenzja na moim fejsbukowym blogu Wieczorny Seans Filmowy. Link do fanpage'a na moim profilu. Zapraszam!