Jestem świeżo po przeczytaniu książki i właśnie skończyłem oglądać film.
Dziwnie ogląda się stare czarno-białe filmy, kręcone w formacie telewizyjnym z jakością starej Unitry. Gdyby ten film powstał dzisiaj to byłby HIT. Obsada jest fenomenalna, a kobiety „… są występne i zdradzieckie...”. Marlowe oczywiście uwija się jak w ukropie, by rozwikłać zagadkę i robi to całkiem zręcznie, ale to właśnie Kobiety są siłą tego filmu oraz książek Chandlera. Mam wrażenie, że ruchy lewicowe i feministyczne niedługą będą palić taśmy z takimi filmami i książki na stosach poprawności obyczajowej.