PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11679}

Wielki sen

The Big Sleep
7,7 9 248
ocen
7,7 10 1 9248
8,3 17
ocen krytyków
Wielki sen
powrót do forum filmu Wielki sen

Humphrey Bogart w roli prywatnego detektywa - Philipa Marlowe, właśnie odpala kolejnego papierosa na czarno-białych kadrach. Zlecenie wydawało się proste. Miał odnaleźć faceta który szantażował jego klienta i "namówić" do zmiany planów. Gdy dotarł na miejsce rozległy się strzały i krzyk kobiety. Sprawcy zdążyli uciec zanim wbiegł do budynku. Poszukiwany przez niego człowiek leży martwy na podłodze, nasączając swoją krwią dywan. Tuż obok w fotelu siedzi przećpana córka zleceniodawcy z którą wczoraj flirtował. Na stole wewnątrz posążka znajduje ukryty aparat z wyjętym filmem. Ktoś wszystko upozorował.

Przejeżdżający ulicą samochód wybudził Marlowe'a z rozmyślań. Sprawa coraz bardziej się komplikuje, a na arenie wydarzeń pojawiają kolejne osoby, z których każda kłamie. Bijatyki i nagłe morderstwa znów dołączyły do szarej codzienności, a on sam właśnie otrzymał pokaźny czek za zaprzestanie dalszych poszukiwań. Niepotrzebnie - i tak nic go nie zatrzyma przed rozwiązaniem zagadki. Choćby z czystej ciekawości. Albo dla kobiety do której chyba coś poczuł.

Cokolwiek by się nie działo, każda godzina w dniu detektywa ma stały harmonogram. Musi pomieścić wypalenie conajmniej jednego papierosa, wypicie conajmniej jednego drinka, flirt z inną kobietą, kilka cynicznych uwag i wodzenie za nos kumpla z policji.

Jak na film z 1946 roku ten typowy kryminał noir wyjątkowo wciąga. Na pewno znajdzie się sporo klasyków z tamtego okresu które do dziś świetnie się ogląda, jednak większość z nich ma swoje mankamenty.
Choćby teatralne aktorstwo - które zrewolucjonizował dopiero Marlon Brando w "Tramwaju zwanym pożądaniem". Statyczna kamera zbyt długo i często utkwiona w jednym punkcie, niezwykle sztuczne sceny akcji, bijatyk czy pościgów z samochodem stojącym w miejscu i trasą wyświetlaną projektorem za plecami aktorów. A do tego starcie taśmy wywołujące efekt migotania, czarnych plam, rozmycie obrazu i niezbyt płynną animację. Czasem ma to swój urok, czasem wywołuje znużenie.

"Big sleep" pozbawiony jest jednak takich bolączek. Akcja i intryga rozwijają się na tyle szybko, że kamera nie może zbyt długo ustać w jednym miejscu. Scenariusz dobrze buduje napięcie, cyniczne komentarze detektywa dodają humoru, a dynamiczna muzyka zwiększa dramatyzm albo nadaje filmowi tempa.

Choć jestem fanem książek Raymonda Chandlera, to akurat "Głębokiego snu" - w ekranizacji przetłumaczonego jako "Wielki sen" - nie czytałem. Od strony fabularnej zdecydowanie preferuję "Żegnaj, laleczko" czy choćby "Siostrzyczki". Były zabawniejsze, a jednocześnie z gęstszym klimat i ciekawszą intryga. Moje wyobrażenie legendarnego Philipa Marlowe nie miało zbyt wiele wspólnego ze skromną posturą, chrapliwym głosem i sztywną mimiką Humphreya Bogarta. Gdy dziesiąta przypadkowo spotkana kobieta z rzędu mówi na wstępie jaki z niego przystojniak, trudno mi w to uwierzyć. Choć jednego nie można mu odmówić - jak zwykle rozsadza swoją charyzmą ekran.

Im bliżej końca, tym bardziej skłaniałem się ku maksymalnej ocenie. Jednak rozwiązanie zagadki, choć solidne, budzi niedosyt.

9+/10

ocenił(a) film na 10
_nascimento

Kilku znanych aktorow tez probowalo zmierzyc sie z kreacja Marlowe`a, a jednak Chandler przyznal, ze to wlasnie Bogart najlepiej wykreowal postac ksiazkowego detektywa. Z perspektywy XXI w. niski facet o oczach zbitego psa faktycznie moze nie robic wielkiego wrazenia, ale wowczas malo komu to przeszkadzalo. Dosc powiedziec, ze Brando mial raptem 175 cm a podobnie jak Bogie "kradl" film reszcie obsady. Nie przypominam sobie natomiast, ze tak wiele kobiet mowilo detektywowi, ze jest przystojny. No moze poza napruta nimfomanka i paroma dziewczynami, ktore nie wprost wyrazily zainteresowanie gl. bohaterem "Wielkiego snu". Niemniej brunet o chrapliwym glosie to marzenie niejednej dziewczyny:)

ocenił(a) film na 9
Qjaf

Bogart nadrabiał wszelkie braki charakterem i charyzmą, to trzeba mu przyznać. :)

Brando z kolei wyglądem i talentem nadrabiał dość nieciekawy głos.

ocenił(a) film na 10
_nascimento

Paradoskalnie wielu aktorow prezentuje sie badz prezentowalo sie okazalej od wymienionej dwojki, ale jednak brakowalo tego "czegos", by zostac legenda kina. No coz, takie zycie.

ocenił(a) film na 10
_nascimento

Bogart jest tu po prostu podręcznikowym detektywem - zmęczonym życiem i brutalnością świata, zgorzkniałym, zapijaczonym i rzucającym szyderę na lewo i prawo. Za to ten film uwielbiam. Klimat też jest doskonały, akcja szybka tylko... No właśnie, autorze, przeczytaj książkę i jeszcze raz obejrzyj film, a przekonasz się, jak istotnych elementów nie zamieścił reżyser... ale to niestety z wymogami cenzury. W efekcie były trzy sceny które totalnie gmatwały akcję i pozostawiały widza z pytaniem 'dlaczego, u licha?'... Podobno sam Chandler nie był w stanie zrozumieć, o co chodzi w filmie :) cóż, takie były czasy, że nie wolno było nawet sugerować nagości, a każdy bohater co popełnił drobne nawet wykroczenie, musi zostać ukarany...

ocenił(a) film na 7
_nascimento

Ja niestety się pogubiłem w tych wszystkich nazwiskach, imionach - za dużo tego naraz. Fim wydaje się też trochę chaotyczny jakby chciał szybko nadrobić coś co jest w książce bez rozwinięcia (nie czytałem) . Właściwie od momentu znalezienia przez Bogarta gościa na podłodze trudno sie połapać o co dalej chodzi - później ten wątek z żoną marsa ? kto to u licha? i jest tam vivien...kompletnie nic z tego nie kumam..chyba bede musiał 2 raz obejrzeć.

ocenił(a) film na 10
kaladann

Moge Ci pomoc zrozumiec :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones